środa, 2 lutego 2011

Nie mówmy nie


Mimo, że zima jeszcze trwa, to na zewnątrz zrobiło się raczej kałużowo i błotniście. A jak wiadomo kałuże są chyba tylko po to by wskakiwały do nich dzieci ;) I tu pojawia się zróżnicowanie, na te dzieci które mogą radośnie skakać po kałużach, i te które otrzymały taki zakaz...
Tak naprawdę problem dotyczy nie tylko kałuży. Bardzo wiele matek zostało nauczonych, że dziecko powinno być czyste i dopilnowane, że tu lub tam może mu się stać krzywda, może się wywrócić, zgubić, pobrudzić i tak dalej. I wobec tego dziecko nie może wskakiwać do kałuży, nie może biegać tu i tam, nie może wdrapywać się na krzesła, skakać ze schodów. Nie może wykonywać tych wszystkich czynności, które powodują bałaganienie i brudzenie... A przecież dziecko beztrosko biegając, zaglądając wszędzie i radośnie wymyślając nowe zastosowania sprzętu domowego, a także wyrzucając wszystko na podłogę, tak naprawdę poznaje świat i rozwija swoją wyobraźnię.
Wszystkie te zakazy dotyczą zazwyczaj nie-bałaganienia i nie-brudzenia. A gdy zastanowimy się przez chwilę to okaże się, że bałagan to wcale nie jest problemem. Te kilka rzeczy, które dziecko porozrzuca, można z nim razem powrzucać na koniec zabawy z powrotem. A te pobrudzone koszulki... No cóż, żyjemy na szczęście w czasach pralek automatycznych.
Ja sama pamiętam dobrze, gdy mała Kalina codziennie rano zaczynała dzień od opróżnienia jednej z szafek kuchennych - wszystkie garnki z wielkim hukiem lądowały na podłodze. Było to dla niej strasznie zabawne. Zamiast sprzątać i zakazywać pozwoliłam jej pobawić się garnkami. Cóż, pomyślałam, nic wielkiego, od bałagan na środku pomieszczenia... Kalina ćwiczyła takie bałaganienie przez kilka dni, po czym znudziło jej się to. A ilu ciekawych rzeczy dowiedziała się o garnkach ;)
Zanim powiemy: nie można, przestań, zostaw, zastanówmy się dobrze. Czy naprawdę jest to coś czego trzeba zabronić, czy może jedynie zabawa ta prowadzi do brudzenia i bałaganienia... Nie odbierajmy maluchom świetnej zabaw, nie ograniczajmy ich. Dajmy dzieciom więcej swobody i radości, dopóki są dziećmi...
A jeśli już musimy powiedzieć: nie, może lepiej wykrzyknijmy: hej popatrz co fajnego można zrobić tam ;)

2 komentarze:

  1. Popieram!:)
    Tak jak piszesz: mamy pralki, mamy odkurzacze - a pranie i odkurzanie to też fajna zabawa dla dzieci. Zamiast strofować dzieci, pokażmy im jak posprzątać po sobie! Bałagańmy, to taka fajna zabawa, ja uwielbiam:) A potem RAZEM sprzątajmy - tak też można miło spędzić RAZEM czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, jest wiele metod na wesołe sprzątanie. Ten temat chodzi mi po głowie, tym bardziej że Gaja jest na etapie rozrzucania, ale i wrzucić coś już czasem umie :)

    OdpowiedzUsuń