wtorek, 30 listopada 2010

Przywiąż mnie mocno


Tyle się teraz pisze o noszeniu dzieci. Żeby były blisko, żeby nie płakały, żeby były spokojne. Próbujemy nosić. Ręce zajęte, po jakimś czasie zaczynają boleć... Jest dużo prostsze rozwiązanie - chusta. Wiele mam już ją wypróbowało i wie, że najlepsze co może być dla matki i dziecka to długi kawałek materiału, którym można się razem obwiązać. Jest wiele chust, każda mama możne znaleźć odpowiedni rodzaj, kolor, długość. Najważniejsze, by zacząć jak najwcześniej. Gaja była noszona od 5 dnia życia. To chusta sprawiła, iż już wkrótce po porodzie mogłam się swobodnie przemieszczać. To dzięki niej moje maleństwo spało spokojnie, a ja mogłam biegać ze starszym dzieckiem. I co najważniejsze to ona zapewniła spokój i poczucie bezpieczeństwa mojemu dziecku. Było mu dobrze gdyż czuło bicie mojego serca. A ja byłam swobodna. Uwolniłam ręce, mogłam wykonywać wiele domowych prac, a także bez problemu podróżować gdzie tylko chciałam. Tak poprowadziłyśmy warsztaty w wakacje, zwiedziłyśmy Chorwację i dotarłyśmy do miejsc niedostępnych dla wózków. Tak spędzaliśmy czas na koncertach do późnych godzin nocnych. A starsza córka? Ona też już nosi swoje miśki w chuście.
Dziecko, jeśli noszone od pierwszych dni po urodzeniu, nie sprawia mamie zbyt wielkiego ciężaru. Brzuch ważył zdecydowanie więcej niż nasz noworodek, nasze ciało jest przyzwyczajone do takiego ciężaru. Gdy nosimy codziennie to mięśnie regularnie ćwiczone przezwyczają się bez problemu do wzrostu wagi i nosi nam się lekko. Jeśli słodko przywiążemy niemowlę na brzuchu to będzie słyszało bicie naszego serca. A ponieważ w macicy miało mało miejsca, to mocne wiązania chust pozwalają poczuć mu się przez chwilę spowrotem jak w brzuchu. I zazwyczaj od razu zapada w sen.  I ocywiście takie wiązania są całkowicie bezpieczne dla maszego szkraba!
Więc bierzmy się do roboty i motajmy, motajmy, motajmy... Chwilka wprawy i uda nam się zawiązać dziecko wszędzie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz