środa, 19 stycznia 2011

Jak zacząć? Zupki i nie tylko


Jak bardzo ważnym elementem życia jest jedzenie, każdy wie. A my musimy nauczyć tego nasze dzieci. Kiedy zacząć, co podać, jak się do tego zabrać. Istnieje cały rynek buteleczek, kubeczków, tależyków i łyżeczek dla niemowląt. I wiele poradników mówiących co podać i kiedy. Wydaje mi się, że jedyne czego bardzo często brakuje to zdrowy rozsądek...
Gdy rodziłam moje pierwsze dziecko to "najnowsze badania" mówiły, że najlepiej by dziecko karmione piersią nie dostawało żadnych dodatkowych pokarmów do 6 miesiąca życia. Gdy rodziłam drugie dziecko okazało się, że pokarmy należy zacząć wprowadzać już w piątym miesiącu. Takich zmian przez te trzy i pół roku okazało się być wiele... A przecież wystarczy przyjżeć się dziecku. Ono dokładnie pokazuje, kiedy jest już gotowe skosztować czegoś poza mlekiem. I przez setki lat kobiety kierowały się tylko prostą obserwacją dziecka, które przecież ma bardzo rozwinięty zmysł smaku oraz instynkt samozachowawczy. Więc jeśli widzimy, że nasze dziecko z utęsknieniem spogląda na nasz talerz i stara się wyrywać nam jedzenie z rąk, to oznacza, że można zacząć podawać mu jakieś pokarmy. Jak zacząć? Najlepiej z naszego talerza :) Zwykłą łyżeczką. Oczywiście można usadzić dziecko w specjalnym foteliku, kupić specjalny talerzyk i łyżeczkę. Ale nasze dziecko na pewno wybierze kolana rodziców. A na dodatek z łyżeczek dla niemowląt jedzenie wspaniale strzela na wszystkie strony, czego nie da się ze zwykłymi łyżeczkami wykonać :) Od czego zacząć? Ja oczywiście zaczęłam od zupek warzywnych, zupek które jedliśmy też my, z tą różnicą że dla dziecka wszytko było ładnie pogniecione widelcem. I nigdy nie zmuszałam dziecka do jedzenia. Co ciekawe, jak poobserwujemy takie dziecko to ono bardzo dokładnie wybiera sobie co będzie jeść. Na przykład Gaja nie je nic, co zawiera w sobie krowie mleko w jakiejkolwiek przetworzonej formie. Oczywiście jak widzi coś takiego na moim talerzu to koniecznie chce spróbować, ale posmakuje, zastanowi się i wypluwa :)
Dziecko na początku nie je za dużo, w zasadzie tylko próbuje. Ale organizm poznaje nowe smaki, przewód pokarmowy się rozwija. Przeprowadzono badania, w których niemowlakom (w wieku od pół roku) pozwalano decydować co mogą zjeść i w jakiej ilości. Okazało się, że dzieci te miały różne upodobania, ale nie zależnie od tego co wybierały, nie powodowało to żadnych problemów zdrowotnych i prowadziło do prawidłowego rozwoju dziecka.
Myślę więc, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek - uczmy dzieci od małego wielu smaków, wielu przypraw i własnych niemowlęcych decyzjo dotyczących jedzenia, a zaowocuje to bezproblemowym karmieniem także starszych dzieci.

4 komentarze:

  1. Mój synek robi przy jedzeniu tak niesamowity bałagan, że nie wiem co by było gdyby siedział na moich kolanach ;-P Musi wszystkiego dotknąć...

    Ale rzeczywiście moje dzieci wybierają intuicyjnie co chcą jeść a czego nie chcą (bo im po prostu nie samkuje, albo są na to uczulone).

    OdpowiedzUsuń
  2. a moje dziecię starsze zawsze jadło siedząc na moich kolanach - tak było mi najwygodniej... dla drugiego dostałam profesjonalne krzesełko typu wielki grat zajmujący tyle miejsca, ile dwa zwykłe krzesła ;) ciekawa jestem jak nam się będzie go używało

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziecko na kolanach robi trochę bałaganu, ale to przecież da się ogarnąć ;)
    My krzesełko też mamy, ale jakoś nie korzystamy, dziecko nie chce w nim siedzieć za to lubi się na nie wdrapywać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój młodszy siedząc w foteliku robi niesamowity bałagan.. jest w tym mistrzem ;-) A do tego praktycznie po każdym jedzeniu następuję przebieranie z mokro-brudnych ciuchów :-)

    OdpowiedzUsuń