piątek, 7 stycznia 2011

Bliskość i spokój


Często obserwuję rodziców, a ostatnio jakoś miałam więcej okazji. I zawsze zastanawia mnie jedno. Najpierw czekają na swoje dziecko, liczą dni i z utęsknieniem wyobrażają sobie jak to będzie gdy już się pojawi. A potem? No więc coraz częściej widzę, że potem to część rodziców chce by dziecko od razu było dorosłe. A przecież każdy etap jego rozwoju jest piękny i niepowtarzalny. Choć oczywiście niektóre etapy mogą być trochę męczące... Patrzę na rodziców, którzy z niecierpliwością zastanawiają się kiedy wreszcie ich dziecko nauczy się raczkować, chodzić, mówić, ubierać, robić śniadanie... I zaraz po osiągnięciu przez dziecko pewnego punktu rozwoju są niezadowoleni, że znów czegoś nie potrafi.
Bardzo bym chciała by rodzice z uśmiechem przyjrzeli się swoim dzieciom, ich codziennym zmaganiom, sukcesom i porażkom. Świat dziecka jest fascynujący i wiele można się nauczyć z prostej obserwacji, rozmowy, zabawy. Zamiast poganiać dzieci, zastanawiać się kiedy wreszcie nauczą się czegoś tam i zajmą się sobą, można by usiąść z nimi i pobawić się, nim dany czarowny moment minie. Gdyż wszystkie dzieci kiedyś dorastają a my możemy przegapić ważne chwile przez ciągłe wypatrywanie nowych oznak samodzielności.
Usiądźmy więc z naszymi dziećmi, zainteresujmy się ich światem i podziwiajmy je takimi jakimi są w danym momencie. Nie czekajmy na ich dorosłość, aby doświadczyć chwili spokoju, tylko mądrze uczmy ich życia i tak gospodarujmy czasem by móc odpocząć, gdy tego potrzebujemy. Dzieciom nie chodzi bowiem o to by rodziców zamęczyć, lecz by być blisko. A gdy są blisko to dają nam miłość i spokój :)
A zainteresowanych zapraszam na rozmowę o rodzicielstwie bliskości w klubie Pan Dinek w Gdańsku (ul. Wawelska 10A) w sobotę 8 stycznia o 15:30 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz