niedziela, 6 marca 2011

Manifa


Niedziela, przed 8 marca, w wielu miejscach w Polsce zaznaczyła się manifestacjami o Prawa Kobiet. My też się wybraliśmy - jakże by inaczej, przecież jako matka dwóch wspaniałych dziewczyn muszę nauczyć je walczyć o swoje prawa i głośno wypowiadać swoje zdanie :) Wzbudzaliśmy dość duże zainteresowanie fotoreporterów: Gaja w chuście na plecach a Kalina z tatą obok... Szkoda, że tak mało kobiet z dziećmi było zainteresowanych pokazaniem, że stanowimy siłę i chcemy walczyć o swoje prawa i świat dla swoich dzieci.
Gdańska manifestacja była wyśmienita, muzyka i przemarsz ulicami, zabawa i śmiech. Kalina bawiła się tańcząc na ulicach. Gaja była tak zaaferowana, że nawet nie zasnęła, tylko przyglądała się wszystkiemu dookoła. Później obowiązkowo ciacho i herbata w jakieś knajpce.
Wydaje mi się, że to ważne, gdy chcemy wychować dzieci, by pokazać im, jak można wpływać na  system, jakie są mechanizmy władzy obywatelskiej. By od najmłodszych lat uczyć dziecko, że w demokratycznym ustroju ma ono głos. By wykształcać w nim aktywną postawę i wiarę w to, że może coś zmienić. By nie było bierne wobec tego co mu się nie podoba. I by umiało się wyrażać. A jako mama dziewczyn, chcę by miały one łatwiejszy świat niż mój. I by miały ochotę z uśmiechem upominać się o swoje. Bo dzisiejsza Manifa była spotkaniem kobiet i mężczyzn, a także dobrą zabawą.
Znów zrobiliśmy coś razem, rodzinnie w niedzielne popołudnie. I dobrze się przy tym bawiliśmy. A Kalina coś z tego zapamięta, jakieś emocje, radość, bycie razem. Tym bardziej, że nie była to pierwsza manifestacja w której brała udział. I jak sądzę też nie ostatnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz